wtorek, 22 października 2013

"Pat ze Srebrnego Gaju"


Lucy Maud Montgomery jest głównie kojarzona z serią: "Anii z Zielonego Wzgórza". Autorka napisała jednak jeszcze wiele książek - a jedną z nich jest 'Pat ze Srebrnego Gaju". Historia skąd tą książkę mam jest dosyć ciekawa...szczerze mówiąc kupiłam ja w Matrasie za 1zł w ramach przeceny - jedna książka jaką chcesz i druga za 1zł z czerwonej półki! Ponieważ na czerwonej półce nie było zbyt dużo ciekawych propozycji wzięłam tą. Muszę się przyznać, że na początku w ogóle nie skojarzyłam autorki z "Anią z Zielonego..." :D Dopiero po pewnym czasie postanowiłam przeczytać tą książkę. I nie zawiodłam się.


Historię tę postaram się skrócić w miarę bez spojlerów :) Opowieść zaczyna się, kiedy główna bohaterka - Pat - ma lat 7,8 lat. Dziewczynka beztrosko bawi się w lesie, odnajduje nowe zakątki z bratem. Kocha swój dom nad wszystko. Ważną rolę odgrywa w jej życiu gospodynia/niania Judysia. Dziewczynka poznaje nowych przyjaciół i staje twarzą w twarz z różnymi problemami.

Taaak...moje streszczenie może was nie zachęciło, ale wierzcie mi - książka jest warta przeczytania! Akcja dzieje się...i tu mam problem! Książka została wydana w 1933 roku, ale śmiem podejrzewać, że dzieje się w latach 20. Dlaczego? Często w powieści jest wspominane, że obcinanie włosów na krótko jest modne, że sukienki odsłaniają nogi, a starsze kobiety są tym faktem oburzone. Zresztą Judysia nosi staroświeckie stroje pełne koronek (co wskazuje na belle epoque). Oczywiście, rama czasowa jest trudna do zlokalizowania również z tego powodu, że główna bohaterka dorasta w trakcie i pod koniec ma już 18 lat.


Po takiej lekturze nie należało po mnie oczekiwać niczego innego jak jęczenia, że nie mieszkam na wsi w pięknym domu obok lasu, tylko w bloku. Minęło mi to po pewnym czasie, ale długim...

Zachęcam do przeczytania! A wy, jakie książki czytaliście ostatnio?

piątek, 18 października 2013

Otagowana!


Liebster tag po raz pierwszy na blogu! Za otagowanie dziękuję Porcelanie :)

Największą radość sprawia mi... kupno nowej książki, pogłaskanie mojego kota, wyjazd gdzieś na wycieczkę.
 
Smak, którego nigdy nie zapomnę, to... smak czekolady domowej!
 
Mam w zwyczaju... strasznie krzywo pisać. Zawsze moje akapity przechylają się na prawo.
 
W zachwyt ostatnio wprawił mnie... gorset Eleonory (miałam okazję go ponosić i muszę przyznać, że jest świetny!)
 
Pierwsza rzecz, którą robię rano, to... myślenie o tym, że jeszcze bym sobie pospała :)
 
Często myślę o... jedzeniu. Jestem wiecznie głodna, a godziny w szkole się dłużą.
 
Prowadzę blog, ponieważ... chcę się dzielić moją pasją i zainteresowaniami (no i tak mnie, to wciągnęło, że nie mogłabym nagle przerwać) :)

Moje pytania:

Najbardziej lubię, gdy...
Moje pięć ulubionych książek, to...
Zawsze przed snem...
Moim marzeniem byłoby...
Gdybym mogła przenieść się w czasie, przeniosłabym się do...
Moja ulubiona pora dnia, to...
Gdybym mogła zrobić co chcę, to...

Taguję:

http://vintage-cat.blogspot.com/
http://strych-misiowej.blogspot.com/
http://msdress.blogspot.com/
http://ladylukrecja.blogspot.com/
http://lareinederetro.blogspot.com/

piątek, 11 października 2013

Projekt płaszcz - rozpoczęty!

Miałam ten post zrobić jakieś parę dni temu, ale no, cóż...za dużo nauki, za dużo remontu, za dużo wszystkiego. To jednak nie zmienia faktu, że przyjechał do mnie wykrój! Dosyć nieoczekiwanie zresztą, bo nikt nawet nie wiedział, że takie cudo znajduje się już w naszej skrzynce pocztowej. W każdym razie Eleonorę tchnęło, żeby popatrzeć do skrzynki, a tam paczka z USA! Od razu popędziłam zobaczyć:


Wykrój pochodzi z lat 50 (i nawet pachnie Ameryką z lat 50!). Jeśli was ciekawi razem z moją mamą (siostra nie ma czasu szyć, na razie męczy się z XVIII suknią) zamierzamy uszyć te czerwony płaszczyk. Okropne pragnienia posiadania takiej części ubioru odczułam po zobaczeniu płaszczu 2-E w "Śniadaniu u Tiffany'ego".


Muszę przyznać, że paczka przyszła nadspodziewanie szybko, bo w ciągu 7 dni! Zważając na to, że przychodziła z USA to jestem tym zdumiona. :) To na razie tyle! :)


wtorek, 8 października 2013

Makijaż w praktyce!

Wcześniej w teorii, teraz w praktyce! Makijaż nie jest idealnie zgodny z poprzednim postem, bo kreska nad powieką jest zrobiona eyelinerem, a nie cieniem. Mimo wszystko taka ilość makijażu na mojej twarzy powoduje u mnie trochę upiorny wyraz :D

Starałyśmy się uzyskać podobny wygląd:


Hmm moje dłonie wyglądają tu trochę dziwnie...




Zakręcona grzywka na policzku pierwotnie prezentowała się lepiej, ale niestety uległa "zniekształceniu"
 Za to jestem bardzo dumna z mojej fryzury - wszystko dzięki wypełniaczowi pod włosy, który je podniósł :D Próbowałam zakręcić moje końcówki na zewnątrz, ale niesforne kosmyki jak zawsze kręcą się nie tam, gdzie trzeba...-.-

A jutro - niespodzianka! A konkretnie - coś przyleciało do mnie z USA! ^ ^

czwartek, 3 października 2013

Kreski, kreski...czyli makijaż z lat 60!

Podczas gdy wykrój na płaszcz leci do mnie z Ameryki, a bateria aparatu ładuje się w oczekiwaniu na sesję, czas zająć się latami 60. Nauczmy się malować od samej Pattie Boyd - poniższe porady umieściła ona w pewnym magazynie w 1960 roku!

CO POTRZEBUJEMY?


1. Róż
2. Krem na usta (dawany przed błyszczykiem)
3. Różowa szminka
4. Brązowy cień
5. Niebiesko-szary cień
6. Błyszczyk
7. Czarny eyeliner
8. Długi grzebień
9. Duża szczotka

"Wiele z was pytało mnie jak robię swój makijaż (szczególnie oczy) i fryzury. Dlatego chciałabym poświęcić wam trochę czasu i uchylić rąbka tajemnicy. Mam zamiar wam pokazać jak pomalować sobie oczy. 
Zaczynajmy - proponuję wam spojrzeć na rzeczy dla mnie niezbędne (patrz powyższy obrazek).
Moim zdaniem oczy dziewczyny są najważniejszą częścią jej twarzy i to nad nimi trzeba popracować. Dziewczyna musi być cierpliwa podczas uczenia się robienia makijażu oczu. Pamiętaj żeby podczas wykonywania makijażu mieć dostęp do światła i nie spiesz się - i NIGDY nie rób makijażu kiedy jesteś w pośpiechu, bo cała twoja praca pójdzie na marne.
Po oczyszczeniu twarzy siądź przy lustrze (mając dostęp do światła). Popatrz długo na swoje oczy. Spójrz na swoje powieki (górną i dolną) i zobacz gdzie rosną rzęsy. Na dzisiejszą naukę makijażu potrzebujesz: eyeliner, niebiesko-szary i brązowy cień i oczywiście tusz!


1. Po pierwsze - weź eyeliner. Sama zdecyduj czy wolisz czarny, czy ciemno-brązowy. Czarny jest niezawodny dla każdej kobiety. Delikatnie, ale stanowczo, narysuj czarną linię od wewnątrz górnej powieki i skieruj się na zewnątrz. Upewnij się, że koncentrujesz się na tym co robisz mając drugie oko otwarte. Być może będziesz potrzebować drugiej ręki żeby linia była idealnie prosta. Jeśli jest to zbyt trudne możesz najpierw spróbować zrobić to brązową kredką, a potem narysować linię z pędzlem z eyelinerem. Dokończ kreskę prosto w górę. I nie martw się - praktyka czyni mistrza!



2. Następnie przechodzimy do cieni. Miej pod ręką kilka podstawowych kolorów. Najlepiej brązowy i niebiesko-szary. Pociągnij linię z wewnętrznego kącika brwi do końca oka. Następnie delikatnie nałóż cień na tą linię, ostrożnie ją unosząc w środku. Po dotarciu do końca oka zjedź trochę poniżej niego. To sprawia, że oczy wyglądają niezwykle - czyż nie?


3. Wreszcie czas na tusz! Korzystaj z czarnego albo brązowego. Unieś brwi i głowę tak żeby było Ci z tym dobrze. Poruszaj szczoteczką w górę i w dół. Kiedy już wyschnie możesz użyć innego, ale pamiętaj - nie pozwól rzęsom się skleić! Osobiście umieszczam też tusz na dolnych rzęsach - polecam to młodym dziewczynom. Starsze dziewczyny powinny malować tuszem tylko górne rzęsy - Zaufaj mi!
 Źródło: glamourdaze.com

No to chyba tyle :) Teraz wiecie dzięki Pattie Boyd jak malować swoje oczy na lata 60! :D