Niespodzianka jaką zapowiadałam to nic innego jak jednodniowy wyjazd mój i Eleonory do Warszawy. Oczywiście do stolicy nie jedzie się bez powodu, a priorytetem stała się się sesja zdjęciowa, jaką miałyśmy zrobić w Łazienkach.
Wstałyśmy około szóstej rano i zostałyśmy zawiezione na dworzec. Eleonora nie wyglądała zbyt dziwacznie, ale ja zrobiłam sobie tak zwaną "pin-upową" grzywkę, więc nie obyło się bez ciekawskich spojrzeń. Zdążyłyśmy na pociąg, wsiadłyśmy do przedziału i pojechałyśmy!
Podróż pociągiem z Krakowa do Warszawy zajmuje trzy godziny, więc większość przespałyśmy. W końcu wysiadłyśmy na Dworcu Centralnym i zaczęłyśmy się zastanawiać jak znajdziemy przystanek nr.1 jeśli aktualnie znajdowałyśmy się przy tym z numerem 30. Po półgodzinnych zmaganiach wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy.
W Łazienkach znalazłyśmy się dosyć szybko gdzie przebrałyśmy się w toaletach ku zdumieniu innych ludzi.
Nie wywoływałam aż takiej sensacji jak moja siostra paradująca w edwardiańskiej sukience, ale też nie byłam ubrana zbyt normalnie. Próbowałyśmy upodobnić mój strój do stroju Audrey Hepburn w "Rzymskich wakacjach" i nawet nam wyszło. Zresztą miałam na sobie moje kocie okularki.
Oto efekty:
małe spojrzenie na kocie okulary z 1950 roku ;) |
aparat o którym będzie później :) |
Element humorystyczny - dziewczynka co chwilę wchodząca w kadr i moja zdegustowana mina ;) |
Niestety o wyglądaniu jak Audrey mogę tylko pomarzyć - ale udało nam się znaleźć spódnicę bardzo podobnej długości jak ta w "Rzymskich wakacjach".
Chustę miałam o wiele za długą, spódnicę za krótką, buty całkowicie inne, a bluzkę z krótkim rękawem zamiast długiego podwijanego... ale nie było tak źle. Pochwalę się jeszcze sukienką jaką uszyła Eleonora w ciągu (tylko) dwóch dni:
blog Eleonory |
To na razie tyle. Oczekujcie jeszcze ciekawszej niespodzianki! Już wkrótce...
Jaka jesteś opalona! :D Fiu fiu... :) Podobieństwo do Audrey Hepburn oczywiście jest, oprócz stroju w oczy rzuca się taka sama grzyweczka.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Haha "grzyweczka" pierwotnie wyglądała inaczej, ale się trochę zepsuła (chociaż to może lepiej). Wiem, wiem jestem okropnie opalona, jak wiejska dziewczyna, dobrze, że w dzisiejszych czasach to już nie uchodzi za coś strasznego, bo bym musiała się ukrywać aż mi zejdzie opalenizna :)
UsuńEe tam, w latach 50. mogłabyś być jedną z tych dziewczyn, które smażą się u ciebie na nagłówku ;)
UsuńTą z prawej jak mniemam? ;)
UsuńŚliczny komplecik, oczywiście, że jest bardzo podobny do tego z "Rzymskich wakacji"! Obie z Eleonorą musiałyście być prawdziwą sensacją dla spacerowiczów! :)
OdpowiedzUsuńA najbardziej dla włoskiej wycieczki! Nie mogłyśmy im uciec :)
UsuńŚwietna sesja! :D
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! :D
UsuńSuch beautiful pictures! I love your Audrey inspired outfit, that belt is great <3
OdpowiedzUsuńOh, thanks! :D
UsuńZdjęcie z aparatem świetne, a i kocie okulary dobrze się prezentują :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ten aparat to jeden wielki plus! :)
UsuńZestaw świetny - bardzo, ale to bardzo w stylu Audrey, nawet plisy na bluzce są podobne!
OdpowiedzUsuńKocie okulary też cudne - szukam właśnie takiego koloru...
Właśnie kupiłam ją przez te plisy :)
Usuń