Skąd kobiety w latach pięćdziesiątych brały niesamowicie chudą talię? Jak to się działo, że talia modelek Diora była szczuplejsza niż reszta ich ciała? To wszystko zasługa gorsetów.
Jeśli komuś wydawało się, że po I wojnie światowej gorsety zniknęły - mylił się. Gorsety nadal istniały, tak jak robiły to przez wiele wieków - nie jest tak łatwo wyplenić tę tradycję. Co prawda w latach dwudziestych i trzydziestych przybrały bardziej formę "spłaszczającą" - chodziło w końcu o posiadanie chłopięcej sylwetki. Ale w 1947 roku razem z debiutem New Look Diora, gorsety podkreślające talię znowu weszły w modę.
Noszenie gorsetów powszechnie propagowano: nieważne czy ktoś był już szczupły czy nie - każda kobieta powinna nosić je nosić, a jeśli miała nadwagę to najlepiej sprawdzały się te z fiszbinami. Należało je nosić w miejscach publicznych, na tańcach a nawet podczas ćwiczeń sportowych. Kobieta bez gorsetu była uznawana za ubraną niewłaściwie - przypominało to bardzo XIX wieczne myślenie.
Gorsety robiono głównie z nylonu i gumy lateksowej - spłaszczały one brzuch i biodra. Było to jednak oferowane młodszym kobietom - starszym bardziej przydawały się te "tradycyjne".
PIERWSZY RODZAJ GORSETÓW
Gorsety bez dużej ilości fiszbin, rozciągliwe.
Jak widać gorsety te odchudzały również biodra. |
Jeśli zastanawia was jak się wtedy siadało - podejrzewam, że z powodu elastycznego materiału było to dosyć łatwe. |
Jakie efekt dawały takie gorsety:
DRUGI RODZAJ GORSETÓW
Co jednak kiedy chciało się mieć naprawdę wspaniałą talię? Wtedy uciekano się do bardziej tradycyjnych metod - używano gorsetów, które z wyglądu przypominały te XIX wieczne, ale były o wiele krótsze.
Ten gorset był sprzedawany przez firmę Saks Fifth Avenue. |
Jak widzicie gorsety mogły być łączone ze stanikami. |
W latach pięćdziesiątych rodzajów gorsetów było sporo - można było nosić te elastyczne, albo tylko pasy-gorsety, gorsety łączone ze stanikami bądź gorsety podobne do XIX wiecznych, takie jak tu:
Kadr z filmu "New 1940's Look Underwear" |
Jeśli chodzi o Polskę to niestety nie wiem jak to było z gorsetami. Moja mama opowiadała mi, że babcia nosiła gorset. W pewnej książce o modzie powojennej (o której będzie jeszcze na blogu mowa) pewna kobieta wspominała, że gorset i halkę przysłała jej rodzina z Anglii.
Nie jestem pewna tego, czy wszystko co tu napisałam jest prawdą - informację brałam z internetu i z anglojęzycznych stron. Jeśli znajdziecie jakiś błąd, dajcie mi znać, bo nie chciałabym być niedoinformowana. :D
Tyle się mówi o tym, jakie to współczesne kobiety są wyzwolone i nie muszą nosić gorsetów, a chyba firmy bieliźniane mają o tym zupełnie inne zdanie - lansowanie bielizny wyszczuplającej chyba niewiele różni się od "nakazu" noszenia gorsetów w XIX wieku i nie zdziwiłabym się, gdyby za jakiś czas taka bielizna była uznawana za normę. To było trochę nie na temat, ale taka mi się nasunęła refleksja, kiedy czytałam Twoją notkę :D W każdym razie - bardzo ciekawie ją napisałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Według mnie niektórym ludziom wyszłoby na dobre, gdyby musieli nosić gorsety :D
UsuńNiby współczesność jest wyzwolona, ale przecież lansuje się wizerunek kobiety bardzo (nieraz niezdrowo) szczupłej. Otyli ludzie nadal są często postrzegani już nawet nie tyle jako nieatrakcyjni, ale nawet obrzydliwi (ostatnio coraz częściej czytam takie komentarze i opinie i przeraża mnie ich okrucieństwo). A przecież nie każdy rodzi się ze szczupłą sylwetką, nie każdy ma do niej predyspozycje naturalne. Stąd ostatnio coraz nachalniej promuje się jako ideał kobietę trenującą, wysportowaną, "fit", wiecznie na diecie, żywiącą się musli z jogurtem i owocami. Jedzenie mało, zdrowo i jeszcze najlepiej estetycznie (tak, żeby danie nadawało się na instagrama) stanowi cel, do którego większość dąży.
UsuńDenerwuje mnie (i chyba wszystkie osoby nieco uświadomione w tematyce historii gorsetu i kształtowania się kobiecej sylwetki w modzie), że wcale nie postrzega się tego jako pewnego zniewolenia, kodu, który na siłę próbuje się wdrożyć w umysły kobiet i mężczyzn, tylko jako najlepszą i najzdrowszą normę...
Dobry pomysł na post, może dla kogoś będzie on mieć charakter mocno uświadamiający ;)
W Polsce chyba w tym czasie gorsety nie były zbyt popularne. Patrząc na zdjęcia z siermiężnych czasów stalionowskich, to Polki wydają się dość grubo ciosane, a moda zaczyna nadążać za Zachodem pod koniec dekady. Żelazna kurtyna, powojenna bieda, często konieczność pracy zarobkowej nie sprzyjały takim fanaberiom jak gorset.
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację :/ Wtedy nie było czasu, żeby myśleć o modzie :( To co przytoczyłam to tylko pojedyncze przypadki :)
UsuńWielka szkoda, że u nas moda II połowy XX wieku tak się różniła od europejskiej... Lata 50. i 60. wraz z ich klasą i wysmakowaniem były "na zachodzie" bardzo fajne. Szkoda, że w tym samym czasie nasze babcie, zamiast nosić gorsety i rozkloszowane spódnice, musiały bardzo kombinować, by w ogóle mieć co nosić (i najczęściej szyły to same ;) )...
UsuńTo niestety prawda :/ Czytałam w jednej książce, że przerabiano wtedy tenisówki na baleriny wycinajac czesc ze sznurowkami i malując pastą do butów... :/ Podziwiam talent do radzenia sobie w takiej sytuacji :)
UsuńTe pierwsze przykłady, które pokazałaś to bardziej wyszczuplające pasy do pończoch, niż gorset, choć i tak są piękne <3 Uwielbiam i pasy, i pończochy, i gorsety :3
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam problem z ich odroznieniem :) Wyglądają strasznie podobnie! :o
Usuńbardzo przyjemny blog i jeszcze przyjemniejsza notka (mam fioła na punkcie gorsetów i tematów wokół nich) . Dodaję do obserwowanych! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! ;)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do www.pinupnews.pl
Proszę wybaczyć że tę informację piszę pod postem, ale nie znalazłem na stronie żadnego formularza kontaktowego.
Pin Up News Magazine, to jest nowy portal, którego głównym założeniem jest, promowanie wszystkich blogów i nie tylko, o tematyce , vintage,retro itp.
Uczestnictwo jest darmowe.
Serdecznie zapraszam.
Mirek