poniedziałek, 17 marca 2014

Wyjście do Teatru Słowackiego!

Cała grupa kostiumowa od miesiąca oczekiwała tego wydarzenia - wyjścia na przedstawienie do Teatru Słowackiego. Każda z nas wykańczała swoje sukienki dzień przed spotkaniem (bądź parę godzin przed), po czym wsiadała w kostiumie do jakiegoś środku lokomocyjnego i pędziła do Krakowa (pomijając parę szczęśliwców, którzy mieszkają w okolicach).

Zlot muszę uznać za udany. Spędziłam go w naprawdę przyjaznej atmosferze i w towarzystwie pięknych sukien. Oprócz przedstawienia odwiedziłyśmy jeszcze Jamę Michalika.:D

Spotkałyśmy się przed budynkiem o godzinie 18:40. Niestety, pogoda jak zawsze nam nie dogadzała - miałyśmy, więc deszcz i wiatr jako towarzyszy. Tłumnie wkroczyłyśmy do teatru budząc zaskoczenie. O dziwo mogłyśmy robić zdjęcia do woli i nikt nam z tego powodu nie robił wyrzutów.


Następnie obejrzałyśmy przedstawienie (o którym nie będę tu pisać, ale było o carycy Katarzynie i fryzury były bardzo ciekawe), a potem zebrałyśmy się na schodach, by zrobić sobie małą sesję zdjęciową. Jeśli chodzi o suknie, to moje serce skradła suknia uszyta przez ms.Nelly dla jej siostry, Agaty. Ach, ten kolor...

Po spektaklu stwierdziłyśmy, że czas pójść gdzieś na rozmowę przy herbacie i ciastkach. Trafiłyśmy do Jamy Michalika, która była prawie cała pusta! :o 

O stosownej dla panienek godzinie (23:30?) rozeszłyśmy się do domów. 

Oto zdjęcia (podzielone na miejsca i w okropnej jakości ech)

TEATR SŁOWACKIEGO





Ach, ta spinka Koafiurzystki!
 I teraz każdy po kolei schodzi z gracją ze schodów.:

 Fobmróweczka

Eleonora

Edzia

Maqda

Loana


Agata

Kasia

Koafiurzystka

Porcelana

 
ms.Nelly
ja ;)

W JAMIE MICHALIKA




Za fryzurę (na zdjęciu już częściowo rozwaloną) dziękuję Fobmróweczce!
Nie wiem, czy jest sens dziękować tu swojej własnej siostrze, ale Eleonoro - dziękuję za tą sukienkę!
Z mojej strony, to tyle. Zlot był naprawdę cudowny, jak na razie chyba najlepszy :D Miło się z wami wszystkimi rozmawiało i miło się was widziało na żywo ;)



niedziela, 2 marca 2014

Co się dzieje u Daisy?

Długo, długo nie pisałam i bardzo was za to przepraszam. A w tym czasie wydarzyło się parę rzeczy...

 - Będąc na feriach w Szczawnicy zwróciłyśmy uwagę z siostrą na ciekawą willę. Zawsze nas interesowała. Zakupiwszy w tej samej miejscowości kapelusz-garnek z lat 20 (<3) zrobiłyśmy przed nią szybką sesję. Klimat wpasował się jak ulał. Co się potem okazało? Willa pochodzi z XX lecie międzywojennego i przyjeżdżała do niej sama Tola Mankiewiczówna! Ach...

Włosy schowane pod "futrem"...


- Następnie wróciwszy do Krakowa już parę dni później czekała na mnie w domu niespodzianka! Otóż Eleonora buszując po taniej odzieży znalazła wspaniałe buty a la Gatsby! Są one beżowego koloru i osobiście się w nich zakochałam!

Tak, wiem, że jakość nie jest najlepsza...;)

- Słyszeliście o wyjściu do teatru z Krynoliny? Pierwotnie miałam iść w stroju z pierwszego sezonu Downton Abbey, ale po kupieniu idealnego kapelusika i butów zmieniłyśmy koncepcję na 1920 rok. Nie mogę się doczekać!

 - Chyba już o tym wspominałam, ale jestem olbrzymią fanką Agathy Christie? Otóż ostatnio z powrotem wzięłam się za jej autobiografię. Nawet nie wiecie, ile ciekawych rzeczy na temat mody można się dowiedzieć! :D

- Oglądnęłam "Austenland"! Muszę przyznać, że ten film polecam obejrzeć w leniwe, niedzielne wieczory. Jest lekki i przyjemny.

- Jeszcze raz was przepraszam za moją nieobecność. Postaram się to nadrobić, ale myślę, że nastąpi to dopiero po kwietniu...;) ;)